Sapy57Village

Nasze gospodarstwo znajduje się w samym sercu Polski na rubieżach dawnego Księstwa Łowickiego. Region ma niezwykle barwne i ciekawe tradycje. Zakochaliśmy się w tym miejscu od pierwszego wejrzenia. Urzekły nas bujne pola, pachnące łąki i cudowny las. Siedząc na tarasie mieliśmy wrażenie jakbyśmy płynęli łodzią po łanach zbóż. Wchodząc do lasu zawsze ma się poczucie jakby przekraczało się bramy innego świata. Okazało się, że o każdej porze roku jest tu pięknie i każdy miesiąc daje inne doznania. Jedno jest tylko niezmienne – spotkać tu człowieka na spacerze to rzadkość. Podczas kiedy w innych rejonach szlaki turystyczne pękają w szwach u nas jest cisza i spokój. Można znaleźć prawdziwy relaks i uciec od codzienności. Z dala od zgiełku, tłumów a w sumie tak blisko miasta. Zmęczeni i przytłoczeni zabieganą codziennością odnaleźliśmy tu ukojenie.
Jesteśmy młodym gospodarstwem rolnym. Nie mamy korzeni na wsi. Nasi pradziadkowie, dziadkowie i rodzice byli mieszkańcami miasta. Uczymy się wszystkiego od podstaw. Nie jesteśmy nieomylni i popełniamy błędy i nie zawsze wszystko nam wychodzi. Wszystko jednak co robimy płynie prosto z serca i miłości do natury. Staramy się robić wszystko najlepiej jak potrafimy. Uczymy się metodą prób i błędów. Mieliśmy tylko siać orkisz i żyto. Chcieliśmy mieć swoją zdrową mąkę. Bez chemii, bez oprysków i szkodliwych substancji. Taką, z której będziemy mogli piec dla siebie i rodziny chleb na zakwasie jak za dawnych lat. To on w końcu jest podstawą wyżywienia i daje zdrowie i siłę do zmagania się z przeciwnościami dnia codziennego. Prosimy zawsze modląc się : „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj…”.
Pracując nad polami z każdym miesiącem coraz bardziej chłonęliśmy wieś i jak drzewa zapuszczaliśmy korzenie. Posadziliśmy sad, aby z czasem mieć swoje owoce, następnie była szklarnia z ogórkami, arbuzami i pomidorami, warzywniak, ziemniaki. Nauczyliśmy się rozbierać mięso, robić wędliny a nasze wędzone sery podbiły miejski rynek. Myśleliśmy, że wisienką na torcie była pasieka - mała bo nasze gospodarstwo też nie jest wielkie, stworzona z chęci posiadania własnego miodu do chleba jaki zaczęliśmy piec, ale życie spłatało nam figla i skierowało nas na uprawę konopi siewnych. W końcu tego tematu jeszcze nie dotknęliśmy. Z każdym przeczytanym artykułem robiło się coraz ciekawiej. Wciągało jak kryminał Agaty Christie. Musimy tego spróbować i chcemy, aby produkty konopne były naszym głównym profilem działalności. Właściwości prozdrowotne i ogromy wachlarz zastosowań w przemyśle nas wręcz zafascynował. Nie jest to łatwe zadanie i wiąże się z uzyskaniem wielu pozwoleń, wykonaniem wielu badań laboratoryjnych, odpowiedzialnością społeczną. Ufamy jednak, że w imię zdrowia jakie płynie prosto z natury warto będzie przejść przez ta wyboistą drogę. Z roku na rok uczymy się coraz więcej, nabieramy doświadczenia. Dzisiaj pragniemy podzielić się zdobytą wiedzą. Chcemy, abyście tak jak my doświadczyli magii tego miejsca i poznali życie na wsi. Zdrowy i aktywny tryb życia to nasze priorytety. Na wszystko patrzymy przez pryzmat natury i tego co ona dobrego nam daje i jak możemy z nią żyć w symbiozie. Mamy ciągle nowe pomysły a twórczy zapał ciągle pcha nas do przodu. Przyjedź do nas i daj się ponieść fali nowych doznań. Oderwij się od rzeczywistości i przenieś w naszą sielską bajkę w kraju za miastem. Do zobaczenia w Sapy57Village.